Wydawało mi się, że pojawiają się tylko w zimie i wczesną wiosną, a tymczasem... wczoraj znowu zamiast szykować kolację stałam przewieszona przez balkonową balustradę, wpatrując się w czerwono-pomarańczowo-żółto-fioletowy zachód słońca.
Zaczęłam się zastanawiać, co jest przyczyną tego zjawiska, dlaczego jednego dnia słońce "zachodzi normalnie", a dzień później oferuje ten magiczny spektakl? I czy można przewidzieć, kiedy nastąpi sequel?
Włoskie przysłowie mówi "Rosso di sera bel tempo si spera" (czyli, w wolnym tłumaczeniu: "Czerwone wieczorne niebo jest zapowiedzą pięknej pogody"), więc wiemy, co będzie "po". Ale co jest przyczyną czerwoności firmamentu?
Zaciekawiona zaczęłam szperać w Internecie i odkryłam kilka ciekawych informacji.
Po pierwsze, brak czerwonego nieba przez większą część roku nie jest spowodowany zanieczyszczeniem powietrza, gdyż smog sam w sobie nie ma większego wpływu na to zjawisko, które najczęściej występuje zimą, ale pojawia się we wszystkich porach roku. Intensywność zjawiska zależy od czystości powietrza (obecności pyłków, zawieszonych cząstek i wilgoci), ale jest przede wszystkim WYNIKIEM perturbacji pogodowych... pojawia się ono najczęściej po dniach burzowych, gdy zastałe powietrze jest rozdmuchiwane i, w wyniku silnej wentylacji, następuje oczyszczenie atmosfery. Promienie słoneczne muszą wówczas przebyć dłuższą drogę i w dolnych warstwach atmosfery powstaje zjawisko zwane z ang. scattering, z większym rozproszeniem niektórych fal.
Za Wikipedią: "Gdy słońce znajduje się nisko
nad horyzontem, lub poniżej niego, chmury mogą być oświetlone przez promienie
słoneczne, które przeszły przez grubą warstwę powietrza (promienie padają pod
małym kątem w stosunku do powierzchni ziemi). W świetle tym fale o mniejszej
długości (niebieski, fiolet) są rozproszone i nie trafiają do oka obserwatora
patrzącego w kierunku słońca, a pozostają głównie fale o największej długości
(czerwone). Światło to jest rozpraszane przez kropelki chmur i nadaje im
czerwony kolor (ale efekt rozpraszania przez krople chmurowe nie odgrywa już
znaczenia w określeniu koloru".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz